/* /* Tresciwa - Strona 3 z 7 - Kobiece biografie, komunikacja ze współczesnymi kobietami, kobiece przyjemności.Tresciwa
Kobiece treści, Kultura, W domu, Z dzieckiem

SAMO czytanie książek korzyści nam nie czyni!

23 kwietnia 2016
Czytanie książek nie wystarczy!

„Jeśli chcecie poznać ludzi wokół siebie dowiedźcie się, co czytają”

Wiecie, kto zwykł tak mawiać? Znany dyktator i bolszewicki rewolucjonista. Niejaki Józef Stalin. On czytał bardzo dużo. Mawiał, że niejedna książka pomogła mu w zdobyciu szacunku a potem władzy. To nie jest najlepszy przykład, wiem! Pamiętajmy jednak, że książka nie czyni ludzi lepszymi. Owszem jest narzędziem, które może tą dobroć z człowieka wyłuskać. Jednak człowiek musi najpierw na to pozwolić. Czy i jak to zrobi zależy od tego kim jest i jak zrozumie słowa, które przeczyta. Monteskiusz, francuski filozof i pisarz epoki oświecenia mawiał bowiem, że jeśli ludzie nie noszą w swoim sercu reguł moralności, nie znajdą ich w książkach. Natomiast jeden z moich ulubionych pisarzy Carlos Ruis Zafon w swojej bestsellerowej książce „Cień Wiatru” napisał:

„Książki są lustrem. Widzisz w nich tylko to, co już masz w sobie”

I właśnie o to chodzi! 

Dzięki książkom poznajemy siebie, zdobywamy wiedzę i szacunek u rozmówców. Dowiadujemy się co daje nam szczęście. Z książką na kolanach doznajemy spokoju tak charakterystycznego dla ciszy, która nas otacza, gdy przenosimy się do wyobraźni autora. To jak na nas zadziała zależy od nas samych. Niektórzy znajdują w książkach rozwiązanie swoich odwiecznych problemów, innym wystarczy szczęście na czas czytania, wielu inspiruje się bohaterami przejmując niektóre z ich cech charakteru. Jedni sięgają po władzę drudzy czytaniem się zwyczajnie bawią…

Czytać trzeba bez względu na wszystko. Tymczasem ostatnie raporty czytelnictwa w Polsce pokazują, że w ciągu ostatniego roku aż 63% Polaków nie przeczytało żadnej książki. Dramat, wstyd i zacofanie!

Czytaj dalej…

Kobiece treści, Rewolucjonistki, Sylwetki Kobiet

Ostatnia z rodu. Anna Branicka – Wolska i jej szczęśliwe życie!

21 kwietnia 2016

Dziś Dzień Ziemi. Ziemi rodzącej się do życia i tej dającej życie. Ziemi, która kiedyś trwała przy ludziach przez pokolenia. Dla niektórych kiedyś była wszystkim tym, co zamyka się w słowach: „rodzina” i „dziedzictwo”. Jednak nie o ziemi będzie ten tekst, a o kobiecie, która ją utraciła. Nie odzyskała jej, mimo że kochała ją niczym Scarlet O’Hara swoją Tarę. Tą kobietą jest ostatnia z Branickich. Anna Branicka-Wolska, która w swojej książce Miałam szczęśliwe życie przywołuje czasy, które bezpowrotnie minęły.

Siłę do pokonywania przeciwności losu dało jej pierwsze 18 lat życia. Pełne miłości, szacunku do historii i odpowiedzialności za innych. Spędziła je w pałacu Wilanowie, należącym do rodu Branickich. To był jej dom, który przez wiele lat nazywała „swoim miejscem na ziemi”.

Czytaj dalej…

Kobiece treści, Rewolucjonistki, Sylwetki Kobiet

Indiana Jones w spódnicy. Recenzja filmu z Nicole Kidman!

17 kwietnia 2016
Gertrude Bell

Jak mogło potoczyć się życie kobiety w XIX wiecznej Anglii, która urodziła się z nadmiarem talentów? Kobiety, która już od najmłodszych lat wybijała się ponad przeciętność? Odpowiedź jest prosta. Taka kobieta musiała przeżyć swoje życie inaczej, pełniej i bardziej brawurowo niż inne jej podobne damy! Nie zapominajmy, że czasy były burzliwe, świat się zmieniał, ale pozycja kobiet wciąż stała w miejscu. Ona jako jedna z wielu nie chciała się podporządkować i jako jedna z niewielu miała odwagę, by to zmienić. Czy była feministką? Nie uważała się za nią. Chciała po prostu być wolna i zawsze zdobywała to, czego pragnęła. Może z wyjątkiem jednej rzeczy… Miłości do mężczyzny… Jednak i z tym pogodziła swój los. Wypełniła ją bowiem inna miłość. Miłość do Orientu! O kim mowa? To kobieta, o której na długie lata świat zapomniał. Do popkultury trafił jej serdeczny przyjaciel Thomas Edward Lawren’ce. Legendarny „Lawrence z Arabii”. Ją zaś wciągają tam dzisiaj Werner Herzog za sprawą filmu „Królowa Pustyni” oraz Georgina Howell dzięki książce „Córka Pustyni. Niezwykłe życie Gertrude Bell”

Czytaj dalej…

Kobiece treści, Rewolucjonistki, Sylwetki Kobiet

Dobrawa i Chrzest Polski, którego nie było!

14 kwietnia 2016
1050 rocznica Chrztu Polski

Od tygodnia słyszę w mediach o wielkich obchodach, które rozpoczynają się już dzisiejszego wieczora. Dotyczą tak ważnej dla Polaków daty: 14 kwietnia 966 r. W tym dniu miał mieć miejsce Chrzest Polski. Podobno, bo niektóre źródła podają, że odbył się przed Bożym Narodzeniem tego samego roku.

1050 lat temu. Cholernie dawno, ale jakoś tak… blisko…

Do ochrzczenia Mieszka z całą pewnością przyczyniła się Dobrawa. Być może potrzebowała więcej czasu. Łatwiej jej było namówić męża do zmiany wiary w długie zimowe wieczory i podczas ciągnących się do rana rozmów. Przekupiła go informacjami o bogactwie chrześcijańskich królów, o ich barwnych świątyniach, mówiła o opiece jedynego Boga podczas wypraw wojennych i o uznaniu jakie zyska w oczach części chrześcijańskiej Europy.

Podziałało, ale nie od razu…

Czytaj dalej…

Kobiece treści, W domu

9 pomysłów na zabawę w domu z przeziębionym dzieckiem.

7 kwietnia 2016
W domu z przeziębionym dzieckiem

Bohaterką tego tekstu miała być wyjątkowa kobieta, której biografia zawładnęła mną na kilka nocy. Stało się jednak inaczej. Bohaterem tego posta będzie mój kochany synek. Jest taki czas, kiedy choruje najwięcej. Okres od listopada do kwietnia. Pal sześć kiedy to zwykłe przeziębienie. Gorzej, kiedy trzeba włączyć antybiotyk. Wtedy po siedmiu dniach jego brania powinien zostać w domu jeszcze przez kilka dni. W przeciwnym wypadku jego osłabiony antybiotykiem organizm łapie kolejne choróbsko. Jeśli taka sytuacja ma miejsce w mroźne dni, jakoś nie żal nam słońca za oknem. Jeśli natomiast zdarzy się, gdy na zewnątrz budzi się do życia wiosna, z pobliskiego placu zabaw słychać śmiechy bawiących się dzieci, a słońce natrętnie wzywa nas na spacer – oboje nas roznosi. U nas długa choroba zimą i przymusowy pobyt w domu przebiega jakoś lżej. Dzień trwa krócej, Hubi nie pyta co minutę kiedy znowu będziemy lepić bałwana albo kiedy pójdziemy na sanki a ja nie muszę tak intensywnie myśleć o tym co robić w domu z przeziębionym dzieckiem.

Inaczej jest kiedy choroba dopada go w cieplejsze dni. Po okresie gorączki i początkowego przymulenia, dostaje w domu przysłowiowego „kota”. W tym czasie nie jestem w stanie zrobić dla siebie absolutnie nic. Co minutę słyszę „Mamuś pobaw się ze mną”, „Mamusiu kiedy się pobawimy?”, „Nuuuuudzi mi się!”, „Ja chce iść na rowerek!”, „Chodźmy na plac zabaw, ale jus!”. Rozumiem go ale czasem i ja mam dość. Do czasu, kiedy odkryłam co zajmuje go najchętniej. Dzięki temu w domu jest jeszcze więcej naszego wspólnego śmiechu, a ja później mam chwilkę dla siebie. Jest jakoś tak, że po tych naszych wspólnych zajęciach Hubi osłabiony chorobą i zmęczony naszymi zabawami zasypia nawet na dwie, trzy godziny w ciągu dnia. Poza tym w przypadku niektórych z tych zajęć, kiedy widzę z jakim przejęciem je wykonuje, mogę po cichutku odejść i zostawić go skupieniu. 

Tym samym, poniżej przedstawiam Wam kilka propozycji naszych wspólnych zajęć. Kto wie, może, kogoś zainspirujemy…

Czytaj dalej…

Kobiece treści

Czym jest dla mnie pędzący pociąg blogosfery? Share Week 2016!

1 kwietnia 2016
Pędzący pociąg blogosfery

Wciąż wydaje mi się, że jeszcze nie wsiadłam do tego pociągu. Stoję na przystanku i patrzę na kolorowe wagony, które mkną przede mną w siną dal. Zastanawiam się czy kiedyś stanę się jego prawdziwym pasażerem. Tak jak autorzy blogów, których zaraz opiszę. Wszyscy mają miejsca w pierwszej klasie ale wciąż mierzą wyżej. Ja mam na tyle pokory, że nie staram się siadać obok. Jeszcze nie. Ale znając swoją wartość wierzę, że kiedyś znajdzie się tam miejsce dla mnie.

Treściwa bardzo długo pozostawała w uśpieniu. Od 4 miesięcy nie jest już blogiem z szuflady. W moim podejściu do niej zmieniło się niejedno. Niezmienny jest mój nałóg – czytanie blogów. Teraz, dzięki akcji Share Week 2016, mam okazję przedstawić te, które są mi szczególnie bliskie.

Czytaj dalej…

Kobiece treści

Kolejny poród! Dla kasy, ku chwale ojczyzny czy z miłości?

31 marca 2016
Kolejne dzieci dzięki programowi 500 + ?

Już jutro będzie można składać wnioski związane z projektem 500+ i dzięki temu co miesiąc otrzymywać pół tysiąca złotych na drugie i kolejne dziecko. Pominięte są jedynaki, chyba że mama i tata zarabiają średnio 800 zł na każdego członka rodziny. Jestem mamą takiego jedynaka na urlopie wychowawczym i żoną tego, który zarabia trochę za dużo. Nawet gdyby było nam gorzej, nie takiej pomocy oczekuję od mojego Państwa. Cóż to za prezent, który zaraz muszę zwrócić?

Myślę o nim już od czasu, kiedy okazało się, że dla mojego synka nie ma miejsca w publicznym przedszkolu. Opiekunka kosztuje dużo więcej niż 500 zł. Leki, które moje dziecko musi łykać i zajęcia, w których musi uczestniczyć, również przekraczają tę kwotę. Jednak w pełni uświadomiłam sobie absurdalność tej pomocy dzisiaj. Po raz kolejny miałam do wyboru a) kilkugodzinne czekanie z rozpalonym od gorączki dzieckiem na rękach, w państwowej placówce zdrowia i b) szybką reakcję w prywatnym gabinecie pediatrycznym. Na szczęście naszą małą rodzinę na to stać, ale jest wiele takich, które nie dadzą rady nawet z dodatkową kwotą na koncie. Tym bardziej taką proponowaną przez rząd. 

Mnie propozycja programu Rodzina 500+ nie przekonuje do posiadania kolejnego dziecka. To za mało. Jesteśmy trzyosobową rodziną, która na co dzień, radzić sobie musi sama. Nie mam do pomocy babci, dziadka ani ciotki. Zrezygnowałam z opiekunki. Niedługo wracam do pracy. Mąż pracuje od rana do wieczora. Synek będzie siedział w przedszkolu ponad 8 godzin. Kolejne dziecko? Nie dziękuję! 

Oczywiście jestem tylko jedną z wielu. Milcząca większość zwykle siedzi cicho. Krzyczącą większość pewnie wkurzę. Nie będę pierwsza, która o tym napisze. Nie liczę też na to, że się ze mną zgodzisz. Trudno. Jeśli tak nie czytaj do końca i poprzestań na informacji na co dawniej liczyć mogła polska matka.

Czytaj dalej…

Kobiece treści, Kultura, W domu

Wielkanoc w mieście, którego już nie ma.

24 marca 2016

Świat się zmienia. Ludzie się alienują. Nie żyjemy tak stadnie jak kiedyś i mamy zbyt wiele złych informacji. Smartfony, telewizja, laptopy, komputery sprawiają, że żyjemy szybciej i pobieżniej. Sama w tym tkwię po uszy, więc nie będę zbytnio krytykować. Prawda jest jednak taka, że kiedyś żyło się spokojniej i prościej. Tak sądzę i mam to szczęście, że w mojej rodzinie był człowiek spisujący jej dzieje. To była pasja Eugeniusza Baczyńskiego. Jego i mojej babci, Stefanii.

Idą święta Wielkiej Nocy. Z tej okazji postanowiłam przeczytać o tym jak celebrowano je we Lwowie na początku wieku. Pierwsza myśl; „Boże jacy oni wszyscy byli religijni!”. Druga: „Jak stadnie i zgodnie żyli?”. Każdy miał swoją miejsce w tym szeregu i nikomu nie przyszło do głowy, aby z tym walczyć. Zasady, wartości, miłość, życzliwość, szacunek, rodzina, honor, tradycja i kościół. Te cechy były fundamentem tamtego życia. Dla ludzi z tamtego świata. Dzisiaj już go nie ma. Szczególnie podejście do roli kościoła jest inne niż kiedyś. Dawniej był on towarzyszem niemal w każdej dziedzinie rozwoju. Tak było niemal we wszystkich domach. We wszystkich warstwach społecznych. Co ciekawe, kościelne budynki były wypełnione po brzegi a wiara nie była passe. 

O tym jak piękna była symbioza lwowskich tradycji i kościoła uświadomiły mi wielkanocne wspomnienia z początku XX wieku we Lwowie. 

Czytaj dalej…

Kobiece treści, W domu

#Kobieta w domowym SPA dla duszy i ciała! Pomysły na udany samotny wieczór w domu. Nr. 1.

11 marca 2016

Zaczynam nowy cykl: #Kobieta w domowym SPA dla duszy i ciała! O czym będzie? O tym, jak uprzyjemnić sobie wolny czas w domu.

Wtedy kiedy ten czas nadchodzi, najczęściej go trwonimy. Owszem cieszymy się ciszą i spokojem, bo tego potrzebujemy najbardziej. Jednak nie warto gapić się na byle jaki program w telewizji, wertować bez zastanowienia jakąś tam książkę albo spać w nienaturalnej pozycji w fotelu. Podam Wam kilka inspiracji, które będą pomocne również mnie. W przypadku braku pomysłu na samotny, aczkolwiek wyczekiwany wieczór, zwyczajnie tu zajrzę. Warto czasem zrobić sobie prezent.

Jesteśmy różne, każdej podoba się coś innego i zdaję sobie sprawę, że nie każda z Was od razu znajdzie tu coś dla siebie. Dlatego właśnie postanowiłam, że ten post będzie jednym z wielu. Jeśli trafi Wam się samotne popołudnie w domu, zawsze możecie tu wejść i zastanowić się jak spędzić je w miły sposób.

Niektóre porady, które tu przedstawię będą rodem z odległych czasów. Bowiem nasze babki również marzyły o chwili dla siebie i niektóre z nich te marzenia spełniały dużo szybciej niż my.

No dobrze! Co najczęściej robi kobieta po południu? Ta, która może, CODZIENNIE uczy się, spotyka się z przyjaciółmi, uprawia sport (lub seks), czyta, imprezuje albo idzie wcześnie spać. Ta, która nie może, CODZIENNIE robi na pewno jedną z tych rzeczy…

Czytaj dalej…

Kobiece treści, Rewolucjonistki, Sylwetki Kobiet

6 przyczyn, dla których Stryjeńska sprzedała duszę diabłu!

26 lutego 2016
Zofia Stryjeńska, fot. Narodowe Archiwum Cyfrowej (NAC). Źródło: http://culture.pl/pl/artykul/prace-zofii-stryjenskiej-wroca-do-polski

Tak mało wiemy o niektórych kobietach, które odcisnęły mocne piętno na naszej polskiej kulturze. Tymczasem ich życie, które toczyło się na tle burzliwych dziejów naszego kraju było często świetnym materiałem na film. Jedną z takich kobiet była Zofia Stryjeńska. Przez lata zapomniana malarka, o której świat przypomina sobie dopiero w 2008 roku podczas Wystawy w Muzeum Narodowym w Krakowie. Tymczasem przed wojną budziła podziw i zazdrość, zaznała wielkiej sławy i należała do elity kulturalnej międzywojennej Polski. Jak wielu artystów po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w swoich obrazach sławiła polski folklor, kwintesencję polskiej wsi. Dzisiaj z pomocą mocnego sznura reporterskiej pracy Angelika Kuźniak wyciąga dla nas jej zapomniane myśli i pokręconą dusze. Docierają do nas z odległej przeszłości. Jej biografia „Stryjeńska. Diabli nadali” to zaproszenie do zwariowanego umysłu wielkiej malarki. 

 

Czytaj dalej…