Moje dziecko uwielbia ucierać, ubijać, dekorować, mieszać, przesypywać, wlewać i lepić. Efektem tych działań zawsze jest coś fajnego. Zanim jednak dobrniemy do celu, mamy za sobą całą paletę różnych katastrof. Nie biegam z rękami w górze, kiedy z malutkiej rączki wypadnie talerz. Staram się być cierpliwa nawet kiedy mięsne klopsy bardziej przypominają podeszwę buta, a czekoladowe muffiny wyglądają jak kolorowa psia kupa. To jest nasz czas i to on jest ważniejszy od ogólnej estetyki. Nie twierdzę, że nie należy jej uczyć. Jednak nie robię tego za wszelką cenę. Na wszystko przyjdzie czas.
Chciałabym aby dla Orzeszka była to dobra zabawa. Nawet jeśli rzeczy, które robi nie są idealne, zawsze powiem mu coś miłego. Pokazuję mu też jak możemy zrobić coś lepiej i nie oponuję, jeśli zrobić coś po swojemu. Wychodzą z tego całkiem ciekawe rzeczy. Dzięki temu dochodzę do wniosku, że moje dziecko jest bardzo kreatywne. Pod tym kątem nie jestem pewnie jedyną matką. Grunt, że to fajne uczucie!
Wie o tym również moja Teściowa, dla której kuchnia do istne królestwo. Orzeszek zawsze awansuje w nim na jakieś ważne stanowisko. Kilka tygodni temu został pierwszym asystentem przy budowie najsłodszego tortu na świecie. Jak mogło być inaczej, skoro chodziło o jego własny tort urodzinowy? Efekt ich działań przeszedł moje najśmielsze oczekiwania a Orzeszek o „zamkową wieżę z truskawek” prosi do dzisiaj.
Jak zrobić taki tort? Przeczytajcie!
***
Składniki na biszkopty (2 sztuki)
– 6 dużych jaj
– szczypta soli
– 1 szklanka cukru
– 25 dkg mąki pszennej
– 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
– cały cukier waniliowy
Biszkopty:
Zaczynamy ubijając jajka z cukrem na puch. Mąkę łączymy z proszkiem do pieczenia i z cukrem waniliowym. Do ubitej masy dosypujemy stopniowo mąkę mieszając łyżką, do uzyskania jednolitej konsystencji. Dno tortownicy wykładamy pergaminem a boki smarujemy masłem i obsypujemy bułką tartą. Wlewamy masę, pieczemy w temp. 170 C do 40 minut. Sprawdzamy patyczkiem, uchylając delikatnie piekarnik, jeżeli jest suchy zostawiamy go na 10 minut w wyłączonym piekarniku.
Pieczemy dwa biszkopty w tortownicy (moja 26 cm)
Składniki na poncz:
– herbata czarna albo owocowa
– trzy cytryny
Poncz:
Robimy z lekko posłodzonej herbaty i trzech wyciśniętych cytryn. Przygotowujemy dwa duże kubki (70 ml.)
Składniki na krem:
1 i 1/2 szklanki cukru
4 kostki masła
6 jajek
3 cytryny
3 cytryny
Krem:
Cukier i jajka ubijamy na parze. Odstawiamy i studzimy. W międzyczasie ucieramy masło na puch.
Następnie dodajemy masę jajeczną i sok z trzech wyciśniętych cytryn.
Końcowe szlify:
Przygotowanie tortu:
Przygotowujemy dodatkowo:
– dżem truskawkowy
– rożki z wafelka
– lukier plastyczny
– kolorowe pisaki cukrowe
– ozdoby cukrowe np. kwiatuszki, halabardzistów itp.
Pierwszy biszkopt kroimy poziomo na trzy części. Dolny placek nasączamy ponczem następnie smarujemy dżemem, przykrywamy kolejnym plackiem i nasączamy go ponczem, nakładamy trzy łyżki kremu i rozsmarowujemy.
Powtarzamy te czynności z kolejnym plackiem. Cały biszkopt (boki i wierzch) smarujemy delikatnie kremem.
Z drugiego biszkoptu, wykrawamy małym spodeczkiem środkową wieżę. Cztery kolejne wieżyczki wykrawamy szklanką. Każdą z nich kroimy poziomo w połowie, następnie nasączamy ponczem i przekładamy kremem.
Układamy wieże na dolny biszkopt. Na każdą z nich nakładamy waflowe rożki. Z lukru plastycznego robimy obramowania wież, okienka i drzwi. Kolorowymi pisakami cukrowymi malujemy trawę, kwiatki i to, co nam przyjdzie do głowy. Zwieńczeniem całej pracy jest przystrojenie tortu kwiatami, halabardzistami i pozostałymi dekoracjami.
Dla babci i Orzeszka, który czynnie uczestniczył w każdym z tych etapów była to rewelacyjna zabawa. Jedna z tych, która na długo zapada w pamięć.
Brak komentarzy